Jak odbierać fotografię?

Autor: Marek Czarnecki

W latach osiemdziesiątych pracując na etacie naukowym w Ośrodku Mikroelektroniki w Toruniu, każdą wolną chwilę spędzałem z aparatem fotograficznym, fotografując Toruń i okolice, do których można było dotrzeć, korzystając ze środków komunikacji publicznej. Starałem się fotografować krajobraz i architekturę w różnych porach roku i w różnych klimatach.

Pewnego listopadowego dnia spacerując w okolicach przystani AZS w Toruniu, zauważyłem wędkarzy stojących na cyplu, który w zależności od poziomu wody w Wiśle umożliwiał wejście na niego suchą stopą, lub w przypadku wysokiego stanu wody w rzece można było, stojąc na brzegu, obserwować wiry wodne, tworzące się w miejscu, w którym się znajdował.

Panowie wędkarze łowiący ryby w Wiśle, która wtedy była mocna zanieczyszczona, trzymali w rękach wędki, a żyłki prowadzące od wędek do wody błyszczały w słońcu oświetlającym scenę od strony południowej. Nastrojowy jesienny krajobraz wysyłałem na różne konkursy fotograficzne. Na jednym z nich otrzymałem nagrodę za najlepsze zdjęcie satyryczne nadesłane na konkurs.

Nie znajdowałem niczego śmiesznego czy zabawnego w prezentacji jesiennego motywu z wędkarzami nad Wisłą w Toruniu. Okazało się, że oceniający fotografie jurorzy dostrzegli podobieństwo żyłek zwisających z wędek do… no właśnie do czego? Satyra ma różne oblicza, a ocena i interpretacja zdjęcia może znacznie odbiegać o zamierzeń autora wykonującego fotografię.