Karuzela

Autor: Marek Czarnecki

W 1981 roku w niecałe dwa miesiące po powrocie do Polski 1 maja poszedłem z aparatem fotograficznym na tradycyjne obchody Święta Pracy. Festyn, który towarzyszył temu Świętu odbywał się na plantach i rozpoczynał się po przemarszu pochodu, w którym brali udział członkowie partii, władz, pracownicy zakładów pracy (teraz nazywają się po prostu firmy) oraz młodzież szkolna. Jednym z elementów festynu była karuzela.

Fotografie kręcącej się karuzeli wykonałem aparatem Praktica z obiektywem Flektogon 20 mm. Z posiadania tego obiektywu byłem wtedy dumny, ponieważ zawsze lubiłem fotografować obiektywami szerokokątnymi. Po ośmiu latach udało się nabyć obiektyw rybie oko do Kijewa 88.Pasja szerokiego kąta w fotografii zaowocowała po kolejnych dziesięciu latach rozpoczęciem przygody z fotografią panoramiczną, w której zniknęły jakiekolwiek ograniczenia w wyborze kąta fotografowania.

W 1983 roku wysłałem odbitkę 13x18 cm do brytyjskiego czasopisma „35mm Photography”. Czasopismo to było dostępne w Klubie Międzynarodowej Prasy i Książki, który mieścił się na Starym Mieście, w tym samym miejscu, w którym obecnie mieści się EMPiK, który po przekształceniach własnościowych, czyli prywatyzacji kontynuuje tradycje dawnego KMPiK.

W czasach minionych był to dostęp do wybranych czasopism z „Dzikiego Zachodu”, które o ile nie zawierały niepożądanych treści były dostępne w czytelni KMPiKu, która mieściła się na pierwszym piętrze. Można było tam pójść i na miejscu czytać dostępne gazety lub czasopisma. Czasami pojawiał się niemiecki „Der Spiegel” często okaleczony przez cenzurę poprzez wycięcie kartek, na których znajdowały się treści, których obywatel PRL-u żyjący w tamtych czasach nie mógł przeczytać, bo mogły być niebezpieczne dla systemu.

Fotograficzna prasa była reprezentowana przez brytyjskie czasopismo „35 mm Photography”. Czasopismo było dostępne na miejscu po pozostawieniu u Pani wydającej je do czytania dowodu osobistego.

Po miesięcznym okresie udostępniania czasopisma w czytelni, czasopismo kierowane było do sprzedaży. Udało mi się namówić Panie pracujące wtedy w KMPiKu aby pozwoliły mi kupować je po wycofaniu z czytelni.

Posiadałem również wtedy tzw. „teczkę”, do której wkładane były zamówione przeze mnie czasopisma i wydawnictwa znikające szybko z półek księgarni. Wykaz zamówionych czasopism umieszczony był na pierwszej stronie papierowej teczki, którą każdy starający się o taką dystrybucję musiał przynieść z domu. Teczki były jak większość towarów tzw. „towarem deficytowym” i teczkę dostałem od mojego Ojca, który przyniósł ją z biura, w którym pracował. Czasopisma, które podpadły cenzorowi były okaleczane i brakowało im stron a czasami również okładki.

Kiedy poszedłem do czytelni, aby poczytać kolejny numer „35 mm Photography” z radością odkryłem, że pierwsze ze zdjęć, które wysłałem do redakcji zostało opublikowane w dziale 35mm Photo Clinic na stronie 66. Wydrukowane zdęcie wraz z pełną opinią Rogera Darkera można zobaczyć na zreprodukowanych stronach czaspopisma. Publikacja zdjęcia wiązała się z honorarium autorskim, o którym dowiedziałem się otrzymując w liście, który nadszedł z Wielkiej Brytanii z czekiem na sumę 5 Funtów Sterlingów. Wartość tego czeku w czasie stanu wojennego była znacząca, bo po kursie czarnorynkowym była wyższa od mojej pensji jako młodego inżyniera.

Z czekiem udałem się do Banku, w którym pani w okienku po spisaniu wszystkich moich danych powiedziała, że nie otrzymam tych funtów do ręki, tylko równowartość tej kwoty zastała wypłacona mi w bonach towarowych o wartości odpowiadającej 5 Funtów pomniejszonych o parę procent kosztów obsługi czeku, który nadszedł aż z Wielkiej Brytanii. Byłem wtedy bardzo zadowolony i dumny z faktu, że wykonane przeze mnie w Toruniu zdjęcie zostało wydrukowane w czasopiśmie z Wielkiej Brytanii i to w takim, które dostępne było w KMPiK-u.

Zachowałem w domowym archiwum tamten egzemplarz czasopisma i zreprodukowałem kilka stron, które można zobaczyć i przeczytać w tym wpisie do naszego bloga. Na stronie 9 można znaleźć powód amputowania okładki przez cenzora. Głównym elementem okładki było zdjęcie pochodzące z banku zdjęć o nazwie Picture Bank Photo Library, a autorem okładkowego zdjęcia był Pan Beverley Goodway. Pozwoliłem sobie opisać bardzo szczegółowo przygodę z fotografią karuzeli wykonaną 1 maja 1981 roku. Z dzisiejszego punktu widzenia i doświadczeń życia i pracy w globalnej wiosce, w której to możemy komunikować się z całym Światem, a informacje pozyskiwać bez ingerencji Pani lub Pana siedzących w smutnym biurze z wytycznymi oraz ostrymi nożyczkami można dostrzec drogę jaką od tamtego czasu przebyliśmy jako obywatele i społeczeństwo.

Opis przygody z publikacją fotografii w tym czasopiśmie przedstawiam jako osobistą refleksję nad tamtymi czasami, ale również nad obecnymi, w których do tak wielu rzeczy przyzwyczailiśmy się i które są dla nas podstawą wykonywania pracy oraz komunikacji z nadzieją, że nawet po odparciu  zmasowanego ataku chińskich wirusów a być może i w  trakcie  jego odpierania nikomu nie przyjdzie do głowy bawić się nożyczkami  metalowymi lub wirtualnymi lub wyjmować wtyczki z serwerów dzięki dostępowi, do których możemy rozwijać się i pracować, a jedynym kryterium uzyskania dostępu jest rejestracja w systemie lub uiszczenie opłaty, a nie zgoda urzędnika.