O roku ów ...

Autor: Marek Czarnecki

Cykl zdjęć „O roku ów...” prezentuje zapis toruńskich Juvenaliów sprzed 32 lat. Juvenalia 1981 roku wzięły mnie z zaskoczenia. Byłem już po studiach a w kieszeni trzymałem świeżo otrzymany dyplom i rozglądałem się za pracą. Jako dumny posiadacz średnioformatowej lustrzanki Pentacon Six TL z kompletem obiektywów i zapasem filmów w lodówce z ówczesnych NRD i ZSRR, często szukałem okazji do wyjścia z domu i fotografowania wszystkiego tego co się wokół działo, co było działaniem, ruchem, pięknie oświetlonym krajobrazem lub architekturą. 

Czas 5,5 -letnich studiów spędziłem z dala od Polski i dlatego atmosfera 1981 roku była dla mnie nowym zjawiskiem silnie pobudzającym wyobraźnię. To co przedtem było zakazanym żartem, było wtedy wypowiadane głośniej i czasami już bez żartu. Nadciągające wydarzenia miały wkrótce wszystko to zamienić w koszmar i ekstremalne wyzwania, wobec których, jak się później okazało, wszyscy byliśmy bezradni.

Ale zanim to wszystko nastąpiło, w owym maju ówcześni żacy, nawet przy mizerii dostępnych środków aranżacyjnych dawali upust swojej niczym nieokiełzanej wyobraźni. Pokazywali, że nawet tak groźne ówczesne „pryncypia” można było potraktować żartem. Owe żarty i niczym nieskrępowane zachowania odnajdujemy na tych fotografiach pamiętając, że błędy młodości są o tyle złe, że później nie udaje nam się już ich powtórzyć”.  

Beztroska i radość studentów obecnych na zdjęciach, z maja 1981 przypomina mi kadry filmowe z kronik z sierpnia 1939, ukazujące ludzi i życie w Polsce w ostatnim miesiącu przed kataklizmem, ludzi nieświadomych przyszłości i korzystających z uroków kończącego się wówczas upalnego lata. Podobnie bohaterowie moich zdjęć nie zdawali sobie sprawy z tego, że już za pół roku staną wobec wyzwań i problemów stanu wojennego, który spowoduje, że już nigdy później nie będą takimi samymi marzycielami jak przedtem. 

Z upływającego czasu zdajemy sobie sprawę po latach, kiedy 40-latkowie, z którymi pracujemy są dla nas młodszymi kolegami, a 40-latkowie, którzy wiele lat temu przyjmowali nas do pracy wydawali nam się starymi szefami. Fakt ten uzmysłowiło mi również zdarzenie z mojego życia, kiedy to po seminarium z fotografii reklamowej prowadzonym w St. Petersburgu młoda, około 18-letnia dziewczyna zadała mi pytanie, jak długo zajmuję się fotografią. Po namyśle wyszło mi, że już 34 lata, na co dziewczyna odpowiedziała, że „przecież ludzie tak długo nie żyją”. Jej wypowiedź rozbawiła do łez 200-tu osobowe audytorium.