Chciałbym publicznie oświadczyć
Autor: Marek Czarnecki
W połowie lat osiemdziesiątych otrzymałem zlecenie na wykonanie reportażu z zawodów żużlowych na stadionie toruńskiego Apatora. Tamtego stadionu już nie ma. Na jego miejscu powstało olbrzymie centrum handlowe na którego parkingu na ostatnim piętrze słychać czasami odgłosy spalinowych pojazdów, na których swoich sił próbują mali mieszkańcy Torunia.
Trzydzieści pięć lat temu prezentowane poniżej fotografie były jedynie materiałem prasowym, który był aktualny w tygodniu, w którym został opublikowany na łamach.
Po latach jest to dokument tamtego okresu i wydarzenia, które miały miejsce na stadionie. Zacięty mecz, olbrzymie emocje kibiców. Wygląd stadionu zdecydowanie różnił się od dzisiejszej Motoareny. Trudno sobie wyobrazić, aby w obecnie pozwolono kibicom na obrzeżach jakiegoś stadionu wchodzić na drzewa i z nich obserwować zawody.
Szalony doping, powiewające flagi klubowe, zaciekła rywalizacja i defekty maszyny startowej, których skutkiem było kilkukrotne zrywanie taśmy startowej przez zawodników.
Na jednym ze zdjęć można dostrzec Andrzeja Kamińskiego fotoreportera toruńskich Nowości, który zawsze skrupulatnie notował wyniki kolejnych wyścigów w programie zawodów, a znając dokładnie przebieg zawodów i potrzeby swojej redakcji wiedział, gdzie stanąć i jakie fotografie wykonać.
Dbając o zdrowie, często w torbie fotograficznej trzymał termos z herbatą i kanapki.
Wynikało to z faktu, że możliwość kupienia czegoś do zjedzenia w czasie zawodów różniła się zdecydowanie od możliwości danych nam obecnie. Zapraszam do podróży w czasie i obejrzenia stadionu, którego już nie ma, emocji, które towarzyszyły wówczas kibicom, obserwatorów na drzewach i mieszkańców bloków oglądających zawody z okien i balkonów.