Motolotniarze

Autor: Jadwiga Czarnecka

W 2006 roku wystawa Marka „Toruń w Panoramach” była prezentowana w Pampelunie w Hiszpanii. Wtedy to oba miasta partnerskie ubiegały się o Europejską Stolicę Kultury 2016. Wystawa doszła do skutku dzięki uprzejmości UM Toruń oraz Konsulowi Honorowemu w Pampelunie Panu Angel Tellechea Goyena.

Dzięki wsparciu mieszkających tam Polaków mogliśmy zwiedzić nie tylko miasto, ale i również jego okolice. Marek był bardzo zajęty wykonywaniem panoram. Panoramy wykonywaliśmy wówczas na slajdach, korzystając z aparatu Roundshot 220. Aparat ze statywem ważył ponad 23 kilogramy, co przekładało się na naszą ograniczoną mobilność. Ustawienie aparatu i naświetlenie filmu zajmowało bardzo dużo czasu.

Ten czas wykorzystywałam na wykonywanie zdjęć już aparatem cyfrowym, ale jeszcze o niewielkiej rozdzielczości jak na dzisiejsze czasy. Olbrzymie wrażenie zrobiły na nas wzgórza otaczające Pampelunę, na których szczycie ciągnęły się dziesiątki, a może nawet setki wiatraków zasilających miasto w energię elektryczną.

Czyste powietrze powodowało, że światło bardzo nastrojowo oświetlało wiatraki, tworząc krajobrazy, które jeszcze wtedy nie występowały w Polsce. Dopiero po 2000 roku zaczęły powstawać pierwsze fermy z wiatrakami, zmieniając wygląd okolic wielu miast oraz coraz częściej tereny upraw.

Jednak w roku 2006 krajobraz z wiatrakami był dla nas nowym doznaniem.W czasie, gdy Marek wykonywał panoramy zauważyłam, że w pobliżu wiatraków przelatują dwaj motolotniarze. W pierwszym momencie zrobiło się gorąco, ponieważ obaj piloci przelatywali w pobliżu obracających się śmigieł, lecz po chwili obserwacji było już wiadomo, że doskonale panują nad lotnią i że nie powinno nic złego się wydarzyć.

Oba zdjęcia wykonane zostały prawie pod słońce, ale tak aby słońce nie zahaczyło o obiektyw. Na masztach wiatraków widać pionowe linie od słońca, które są już delikatnie pomarańczowe, a wdali słońce tworzy perspektywę powietrzną, rozświetlając delikatną mgiełkę w oddali.Taki widok jest przecież normalny o tej porze roku, byliśmy tam przecież w listopadzie.

Publikuję trzy fotografie, dwie z lotniarzami, które widzimy powyżej i trzecią u dołu wykonaną później, na której ciepłe światło zachodzącego słońca zabarwia na pomarańczowo nie tylko ziemię, ale również białe maszty i skrzydła wiatraków.